Udało nam sie przedostać przez bramki, pomimo za ciężkiego bagażu:) Dziękujemy Ani i Tomkowi za przygarnięcie nas i opiekę:)
Luzujemy sie z bidonem jeszcze na polskiej ziemi. Zakupy zrobione, zeby tak od razu tęskno nie było za Ojczyzną wieziemy ze sobą koleżankę lubelska:)
Przed nami dwie przesiadki i za Ok 18 godzin będziemy na miejscu!:)
Pendrak ma juz emocje i chyba wszystko na niego przeszło bo ja mam wrażenie ze jedziemy na dwa, moze trzy tygodnie wakacji:)