Geoblog.pl    Pendraki    Podróże    Pendrak Pol poza miastem    Mumbai dzień 2
Zwiń mapę
2016
21
sty

Mumbai dzień 2

 
Indie
Indie, Mumbai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7567 km
 
 
Noc była dość ciężka, z ulicy cały czas słychać samochody, a dokładnie klaksony ponieważ Hindusi maja potrzebę dawania znać ze jadą i namiętnie ich używają. Dodatkowo nasz pokój znajduje się tuż przy "recepcji" i kanapy która jest metr od wejścia do nas. Panowie siedzą tam od rana do nocy. Oglądają tv, rozmawiają wiec po 22 musieliśmy poprosić aby byli pół tonu ciszej...:) (tak naprawdę była to 24 i dla naszego wytłumaczenia byliśmy ponad 30h be snu)
Po odespaniu 10 godzin o 9 rano wyruszyliśmy w miasto. Wszędzie w okolicy są małe knajpki z lokalnym jedzeniem. Zamówiliśmy w jednej w z nich coś czego nazwy nie pamiętamy ale był placek, zielony i czerwony a w środku pasta z soczewicy, plus dwa sosy. Bardzo smaczne, nie mocno ostre wiec na śniadanie akurat. Problem pojawił się jak chciałam zamówić herbatę, ponieważ Hindusi piją herbatę z mlekiem (chaj) Poprosiłam o zwykłą i dostałam z mlekiem. Podjęliśmy kolejna próbę i się udało ale zdziwienie w całej knajpie było ogromne ze zamawiam herbatę CZARNĄ I BEZ CUKRU. Pan się dwa razy upewniał czy dobrze zrozumiał:) koszt takie przyjemności - dwa posiłki, trzy herbaty, pepsi i woda to 255 rupii.

Po śniadaniu ruszyliśmy w miasto w celu zwiedzania. Jesteśmy w dzielnicy gdzie się sporo dzieje tak więc jest co oglądać (byliśmy nawet w muzem sztuki współczesnej, Ania S. byłaby z nas dumna :)) co chwile Hindusi nas zatrzymują i robią sobie z nami zdjęcia :) broda Pendraka bardzo im się podoba :) w między czasie zachciało nam się pić i w tym celu udaliśmy się wineshopu (trudno dostępny sklep z alkoholem )po dłuższych poszukiwaniach udało nam się go odnaleźć i kupić browarki. I tu pojawił się kolejny problem... W Indiach jest zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych ( ale nie tak jak w Polsce ze niby nie można a można;)) a że Hindusi a dosłownie wszędzie i Policja nie wpuściła nas na promenadę skończyło się na tym że wróciliśmy do hotelu i tam wypiliśmy :) po krótkim odpoczynku postanowiliśmy jechać do innej dzielnicy. Po drodze na taksówkę wydawało nam się że słyszymy język polski co było prawdą. Spotkaliśmy parkę z Krakowa z którą wymieniliśmy się wrażeniami. W nowej dzielnicy zaczepiła nas grupa Ok 20 Hindusów (kierowcy) którzy bardzo chcieli zrobić sobie z nami zdjęcie. Byli przed egzaminem po którym najlepszy z nich miał dostać ciężarówkę ;) Resztę popołudnia spacerowaliśmy zwiedzając okolicę i testując uliczne jedzenie, które było bardzo smaczne. Na kolacje wróciliśmy w okolicę naszego hotelu gdzie zamówiliśmy Thali(ryż , placek nan i dwa sosy). Posiłki jemy według Hinduskich zasad czyli tylko i wyłącznie prawa dłonią nie używając sztućców i lewej dłoni (lewą dłonią robią to co robią :)) Sposobem jedzenia wzbudziliśmy duży szacunek w śród obsługi co poskutkowało wymianą uśmiechów a także radą co powinniśmy z czym łączyć. Za całość zapłaciliśmy 160 rupii ( 2x Thali, ekstra ryż, pepsi, kawa, chaj). Po kolacji zrobiłyśmy zakupy i wróciliśmy do hotelu. To był bardzo wyczerpujący dzień :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
azjatycki
azjatycki - 2016-01-21 09:10
Fajnie, że piszecie! I że dajecie też ceny! Czasami tylko zastanawiam się czy czegoś nie ukrywacie, gdy czytam że "chciałam herbatę", a dwa zdania później, że "podoba im się moja broda" ;)
 
maja
maja - 2016-01-21 09:42
Suuuper, piszcie jak najwięcej!
 
 
zwiedzili 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 84 wpisy84 64 komentarze64 186 zdjęć186 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
17.01.2016 - 04.07.2016