Gościnny wpis: Anna W. zwana Matką (już nie Szogun)

Drodzy czytelnicy, czuję się zaszczycona możliwością podzielenia się z Wami moimi przeżyciami z Wietnamu:D Yyyy to był wspaniały czas spędzony w towarzystwie Marcina zwanego Kukenem i Agatką zwaną Agatką:)

Ja wiedziałam że tak będzie:) chwile spędzone w Wietnamie można podzielić na miłe i mniej miłe. Wszystko sprowadza się do tego jakimi jesteśmy podróżnikami. Niektórzy mają oczekiwania mniejsze lub większe, a niektórzy nie mają ich wcale. Podróże uczą;).
 Wszystkim podróżujący po Wietnamie zalecam wyostrzenie zmysłów, a zwłaszcza zmysłu wypatrywania oszustów. Nie zapominajmy że jesteśmy w innym kraju. Oprócz tego bądźmy otwarci na nowe doświadczenia i podróżujemy z otwartymi umysłami i sercami:D

Podróżowanie w towarzystwie Kukena i Agatki było miłą odmianą dla kogoś kto podróżuje solo. Tutaj potwierdza się jedna zasada ze z ziomkami bujamy się najlepiej:)

 (Łyk napoju)

Było fantastycznie, było nam wspaniale :)

Zwiedziliśmy razem 80% Wietnamu. Dla kogoś kto nie potrafi dobrze jeździć skuterem było bardzo pomocne zwiedzanie w towarzystwie doświadczonych motocyklistów (po prostu byłam wozona).

Osobiście uważam, że zawiązały się przyjaźnie na wiele lat, pękło kilka butelek, tak widocznie miało być (sportowcy nie piją) :)

Naszym wspólnym ostatnim przystankiem jest Ha Long Bay, wyspa Cat Ba po przejechaniu 2300km. Wyspa otoczona jest masywnymi wolnostojacymi skałami wystającymi z morza. Jest to miejsce bajeczne, pełne zieleni z orzeźwiającą morską bryzą.

Niestety chociaż chciałabym zostać dłużej nie mogę, czas goni. Moja podróż zbliża się ku końcowi. Jutro wyryszam do Sapa, krainy zielonych pól różowych. Czuję wewnętrzną rozpacz ponieważ muszę wyruszyć solo :) Zdecydowanie będę tęsknić za Agatką i Kukenem :) Ale wierzę że spotkamy się jeszcze nie raz :)

Wpis sponsorowała firm "Men Vodka" made in Vietnam :)

Komentarze (0)