Hindusi podsumowanie
Indie to zupełnie inny świat niż Europa. Trzeba się mentalnie przestawić zanim się tam pojedzie:)
Nas dziwiło bardzo wiele rzeczy np to że mężczyźni (heteroseksualni) są tutaj bardzo czuli w stosunku do siebie. Obejmują się i trzymają się za ręce. Większość z nich ma wąsy, spodnie dzwony i koszulę:)
Nie wiele osób pali papierosy, ale prawie każdy żuje tytoń. Przez to ostatnie mają czarne zęby i co chwilę plują na ulice i gdzie się da. Nie przestają żuć nawet w trakcie rozmowy. Jest to mało przyjemny widok. Dodatkowo wszyscy, nie zależnie od płci nie maja problemu z bekaniem i tym wszystkim co w Europie załatwia się w toalecie, a nie w towarzystwie:)
Zwróciliśmy uwagę też na to, ze małe dzieci są tutaj bardzo spokojne. Nie płaczą, grzecznie siedzą przy rodzicach. Gdy widzi się rodzinę spacerująca to zawsze mężczyzna trzyma dziecko na rękach. Podczas podróży pociągiem widzieliśmy że wszyscy ojcowie zajmowali sie dziećmi, karmili je i układali do snu. Rano była zmiana i kobiety zajmowały sie dziećmi. Jednak było widać, że mężczyźni dużo pomagają.
Bardzo widoczny jest też podział kastowy. Hindusi z wyższych kast zazwyczaj gardzą tymi z niższych. Do chwili obecnej też rodzina wybiera małżonków dla swoich dzieci. Nasz znajomy musiał uciekać z rodzinnego miasta do Bombaju, bo wziął potajemnie ślub ze swoją ukochaną, którą sam wybrał i na domiar złego była z wyższej kasty. Teściu gonił go z bronią w ręku:) To wszystko miało miejsce trzy lata temu.
W Indiach jest straszna biurokracja. Pracę, którą może wykonać jedna osoba wykonuje 5. W restauracji np jeden bierze zamowienie, kolejny przynosi jedzenie, następny pyta czy smakuje. Inny zbiera brudne talerze, a ostatni zbiera kasę- często ten od zamówienia:)
Funkcje te nie są przydzielone na stałe, ale zazwyczaj gość od zbierania kasy jest ten sam:) dzięki temu więcej osób ma pracę, a jest ich sporo tutaj.
W sklepach nie wiadomo kto pracuje, a kto przyszedł w odwiedziny i pomaga:)
Przykre jest to, że nikt tu nie dba o budynki, wszystkie śmieci są wywalane na ulicę i to nie wynika z biedy tylko z ich mentalności. Pisaliśmy juz o tym, ale trzy a to podkreślić, że jest tu naprawdę STRASZNIE brudno. Niewiarygodne, że oni się jeszcze nie potruli i nie zginęli pod tymi śmieciami:)
Hindusi bardzo się nami interesowali. Często chcieli sobie robić z nami zdjęcia. Czasami podchodzili po to żeby chwile porozmawiać. Bardzo podobała się im broda Pendraka, a u mnie zwracali uwagę na jasne oczy. Muzułmanie przyglądali się tylko Pendrakowi czujnie. Kilka osób powiedziało nam, ze prawdopodobnie zastanawiają się czy jest jednym z nich;)
Większość hindusów była dla nas miła, jednak wielu chciało nas oszukać na rożne sposoby. Czasami mieliśmy wrażenie, że za oszukanie białego jest jakaś nagroda...
W knajpach i restauracjach zdobywaliśmy ich szacunek gdy jedliśmy rękoma. Nawet jeśli nam to dobrze nie wychodziło, przychodzili i pokazywali jak jeść, co z czym łączyć na talerzu i było to bardzo miłe:)
Na podstawie to co widzieliśmy i czytaliśmy trzeba przyznać, że wizerunek Indii w rożnych przekazach jest mocno przekoloryzowany. Mimo wszystko warto tu przyjechać zobaczyć i poczuć na własnej skórze co się tu dzieje:) trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość i nie popadać w furię w sytuacjach gdy chcą Cie oszukać:)
Dla nas miesiąc w Indiach był wystarczający. Żałujemy trochę ze nie byliśmy w Hampi, ale cierpliwość nam się skończyła i trzeba było ruszyć dalej:)