W drodze z Delhi do Koh Samui mieliśmy przystanek w Kuala Lumpur i kilka godzin do zagospodarowania. Wylądowaliśmy rano, mieliśmy kolejny lot dopiero o 18 wiec postanowiliśmy zobaczyć wierze Petronas. Jest kilka opcji aby się tam dostać z lotniska. Można jechać taksówką, która jest opcją najdroższą. Kolej jedzie bardzo szybko bo maks 30 minut, pózniej trzeba wziąć metro lub taksówkę. W związku z tym, ze mieliśmy dużo czasu wybraliśmy autobus, który jedzie Ok 1,2h ale jest opcją najtańszą (trzy razy tańsza od kolejki), można zobaczyć miasto i jedzie się bardzo wygodnie. Później trzeba przejechać kilka przystanków metrem i jest się na miejscu. Bagaże można zostawić na lotnisku, a ceny są zależne od wielkości i czasu. Te informacje są dostępne na stronie internetowej.
Pod wieżami zrobiliśmy sobie obowiązkową sesje zdjęciową, pokręciliśmy się w środku, zjedliśmy i wróciliśmy na lotnisko:) nie wyjeżdżaliśmy na sama górę ze względu na mój lęk przed windami. Spotkaliśmy tam Polaków, którzy twierdzili, ze widok nie jest rewelacyjny, ale my się nie wypowiadamy:)
Wierze robią duże wrażenie, ale podobno największe wieczorem. Niestety nie mieliśmy możliwości tego zobaczyć:/
Jak dotarliśmy na lotnisko okazało się, ze nasz lot jest opóźniony i opóźniał się z godziny na godzinę, ale w końcu udało jak się dolecieć na miejsce:)
Wyglądaliśmy jak dzieci wojny i rozpaczy, 24h prawie bez snu i prysznica, ale na szczęście nasz znajomy odebrał nas z lotniska i zawiózł do naszego hotelu gdzie mogliśmy doprowadzić się do stanu używalności i odpocząć;)
dzięki Maciek!:)