Na Krabi dostaliśmy się wyjątkowo szybko, łódka płynęła 1, 5h. Taksówka zawiozła nas za 100THB do centrum miasta, a tam po kilku minutach znaleźliśmy bardzo fajny pokój w hostelu za 300 THB. Tak więc poszło bardzo gładko i przyjemnie :) ( w taksówce nawet mówiłem, że fajnie by bylo znaleźć pokój za 300THB, tak też się stało :))
W związku z tym, że pobódkę mieliśmy wcześnie rano po zalogowaniu się w pokoju ucieliśmy siebie krótką drzemkę. Gdy się przebudziliśmy to zorientowaliśmy się, że nie dostaliśmy maila z rezerwacją lotniczą na jutrzejszy lot do Bangoku a było po 17:00stej :) Próbowaliśmy na wszelkie sposoby skontaktować się z AirAsia internetowo, ale się nie udało. Poprosiliśmy nawet Maję i Michała (azjatycki), aby zadzwonili do AirAsia podając się za nas tak aby to wyjaśnić (my nie mamy Tajskiej karty sim, a Maja z Michałem tak :)) i w momencie podawania naszych danych skończyła im się kasa na koncie, tak więc nic z tego nie wyszło choć dziękujemy za pomoc :)! Zebraliśmy się szybko i poszliśmy do najbliższego biura podróży. Po kilku telefonach sprawa się wyjaśniła i dostaliśmy na maila rezerwację i od razu się odprawiliśmy. Wychodząc z biura postanowiliśmy uczcić nasz sukces i udaliśmy do seven eleven po dwa zimne browarki :) Wydawało nam sie, że w okolicy nie ma nic ciekawego, a ku naszemu zaskoczeniu natkneliśmy się na targ jedzeniowy. Jesteśmy ogromnymi fanami tego typu miejsc ponieważ można poprobowac przeróżnych potraw, których w restauracjach się nie zamówi. Obkupiliśmy się konkretnie i zajadaljiśmy ze smakiem przy tajskiej muzyce na żywo :)
Jutro z samego rana lecimy do Bangoku w którym będziemy do 18 marca. Z tym dniem musimy opóscic Tajlandie ponieważ kończy nam sie 30 dniowa wiza. Naszym następnym celem jest Kambodża :)