Dzień 1.
Tego dnia naszym starym zwyczajem wypożyczyliśmy skuter i pojechaliśmy w głąb wyspy :) (koszt skutera to 80.000 VNG). Bak standardowo był pusty więc najpierw musieliśmy znaleźć stację. Wietnamczyk, u którego wypożyczyliśmy skuter powiedział gdzie ona jest. Gdy dojeżdżaliśmy do stacji zauważyliśmy napis "PETROL" przed sklepem. Pomyśleliśmy, że to chyba "stacja". Sprzedawczyni wyciągnęła litrową butelkę z benzyną w środku bez żadnej rozmowy. Zapytaliśmy za ile taka butelka, Pani odpowiedziała ze 40.000 VNG (na stacji benzynowej litr kosztuje 15.000 VNG;)) zapytaliśmy gdzie jest stacja, a Pani odpowiedziała, że tutaj nigdzie nie ma stacji. Nie uwieżyliśmy jej i pojechaliśmy dalej. Okazało się, że 30 metrów dalej za zakrętem jest stacja :) No i tak to właśnie jest w tej Azji :) trzeba być czujnym na każdym kroku. Przez kolejne kilka godzin zwiedzaliśmy wyspę. Było super, bo byliśmy praktycznie sami na drodze i wjeżdżaliśmy we wszystkie małe dróżki gdzie mogliśmy zobaczyć codzienne życie miejscowych. Na całej wyspie unosi się zapach kwiatów i jest bardzo zielono. Jest kilka jaskiń, ale były zamknięte i jak udało nam się dowiedzieć od lokalnych ludzi klucza nie ma;) Wycieczka skuterem była bardzo udana :)
W drodze powrotnej niedaleko hotelu zatrzymaliśmy się w knajpce gdzie siedzielo czterech Wietnamczyków. Zamówiliśmy i usiedliśmy stolik obok nich. Było po 14stej, a na stole Wietnamczyków stała flaszka bimbru (z pewnością nie pierwsza ;)) Podszedłem do nich i zapytałem czy mogę sobie zrobić z nimi zdjęcie. Nie minęła chwila, a już miałem polane :) wypiliśmy ze dwa toasty i nie było opcji powrotu do naszego stolika tak więc się dosiedliśmy. Jedyne słowa po angielsku jakie Wietnamczycy znali to "ok" i "number one". Oni gadali po swojemu, a my po swojemu :)
Tempo picia było dosyć szybkie, więc gdy tylko zjedliśmy podziękowaliśmy za gościnę i pojechaliśmy dalej :).
Tego dnia udało nam się zobaczyć jeszcze Fort, który znajduje się na najwyższym punkcie wyspy. Koszt wejścia na jedną osobę to 40.000 VNG i jest warty swojej ceny. Na szczycie jest widok na całe Cat Ba i na okoliczne wysepki. Można też zobaczyć armaty i tunele które zachowane są jeszcze z czasów wojny.
To był aktywny dzień :)