w drodze z Chenai do Port Blair Indie po raz klejny zaskoczyly. Pan ktory siedzial obok nas, podczasu lotu pisal smsy i nie widzial w tym nic dziwnego (!) Poszlam w somolocie do toalety zeby sie odswiezyc, a stewardessa poprosila mnie zebym zostawila torebke na zewnatrz. Zapytalam czy to konieczne poniewaz mam tam klika rzeczy, min szczoteczke do zebow i paste. Pani wciaz patrzyla na mnie z usmiechem na twarzy i zatroskanym wzrokiem. Ponowila probe, odpowiedzialam na to ze pierwszy raz w zyciu mi sie to zdarza i w koncu ustapila pod warunkiem ze podczas mojego pobytu w toalecie nie zapali sie czujnik dymu(?!) Zanim do nie dotarlo o co jej chodzilo kilka sekund minelo. Faktycznie w toalecie czuc bylo ze ktos juz tu palil (?!?!?!)
Dotarlismy do Port Blair i tak jak sie obawialismy ostatni prom juz odplynal. pierwszy nastenpengo dnia o 6:30 juz byl pelny i zostal nam prom o 14, ktory mozna kupic diopiero jutro.
Poza tym pogoda jest typowo wakacyjna. Upal straszny i czlowiek sie caly lepi:) w koncu!:)
Udalo nam sie zorganizowac pokoj na jedna noc za 600 rupii z lazienka. Posciel nie byla pierwszej swiezosci, no ale coz:)
o 8 rano dnia nasteonego wybralismy sie do portu zeby kupic bilety na prom. Biuro otwirali od 9, wiec chcelismy byc sprytni i postanowilismy byc tam przed czasem. niestety nic to nie dalo poniewa Hindusi wpychaja sie bez skrupulow. Pendrak poszedl ich tropem i zrobil to samo. Zanim otworzyli drzwi, Hindus ktory widzial nas wczoraj powiedzial Pendrakowi ze ma isc do okienka nr 4, tak tez zrobil i tez dlatego ze bylo tam najmniej ludzi. Ja grzecznie stalam w kolejce dla kobiet, ktore tez sie wpychaly choc nie tak brutalnie i niektorym dalo sie wytlumaczyc ze bylam przed nimi:) u Pendraka okazalo sie ze stoi w zlej kolejce, w ktorej moga kupowac tylko lokalni:) wiec musial sie przeniesc do takiej gdzie juz bylo pelno ludzi (samych Hindusow). Uczac sie od lokalesow wpychal sie jak oni:) do tego okazalo sie, ze powiien miec pierwszenstwo bo byla tam informacja - z pierwszenstwem dla turystow. Nikogo to nie obchodzilo oprocz jednego starszego Pana. Zrobila sie straszna awanturai bylo naprawde goraco. W koncu starszy Hindus wezwal policje. Po ich przyjsciu Pendrk wyladowal na koncu kolejki, a mlody Hindus ktory sie najbardziej awanturowal dostal saznego liscia od policjanta. Nawet ja to slyszalam, a stalam dosc daleko:) U mnie nic sie nie zmienilo, caly czas stalam w tym samym miejscu. Na szczescie wypatrzyla mnie dziweczya z Rosji, ktora byla druga w kolejce obok i powiedziala zebym stanela za nia. Dzieki niej udalo mi sie kupic bilety na dzisiaja Pendrak nie musial juz walczyc:) Sa jednak na swiecie dobrzy ludzie;)
P.S.
karta SIM kupiona w Bombaju nie dziala:)wiec piszemy z cafejki internetowej:)
jest to naprawde ciekawe doswiadczenie, jakby sie czlowiek cofnal z 15 lat do tylu:))