W poprzednim wpisie zapomnieliÅ›my wspomnieć, że w Bangkoku poznaliÅ›my małżeÅ„stwo z Katowic, ktore także jechalo do Kambodży aby zobaczyć Angkor Wat. Wspólnie kupiliÅ›my bilety na autokar, a nastÄ™pnie znalezliÅ›my hotel w Siem Reap.Â
Pobudka o 5 rano się opłacila. Dzień wcześniej zorganizowaliśmy  Tuk Tuk, aby obwoził nas po kompleksie świątyń. Koszt takiej przyjemnosci to 15$ na 4 osoby plus bilet wstępu 20$ na osobę (bilet jedno dniowy). Byla opcja wypożyczenia rowerów za kilka dolców, ale w 40stopniowym upale jazda 6-ciu km i zwiedzanie traci sens :)
Byliśmy w Angor Wat chwilę przed wschodem czyli ok 6 rano. I tak jak już pisałem naprawdę było warto. Świątynie wyglądały przepięknie w blasku wychodzącego słońca. Taki widok pomagał nam przenieść się do czasów świetności Agkor Wat. Wczesna godzina miała kolejny plus, nie było tak gorąco co bardzo umilalo zwiedzanie. Wycieczkę skończyliśmy ok 15stej, a i tak nie zobaczyliśmy wszystkiego, aż takimi fanani światyń nie jesteśmy :) Aby zwiedzić dokładnie cały kompleks potrzeba ok 3 dni.
Jesteśmy zachwyceni tym miejscem i gorąco je polecamy.
Poza Angkor Wat w Sieam Reap nic szczegolnego nie ma, dlatego też na drugi dzień wyjechaliśmy.
Naszym celem było Sihanoukville. Po drodze zahaczylismy o Phnom Penh. Jest to stolica Kambodży. Miasto jak miasto, jedziemy dalej nad może do Sihanoukville :)
Na miejscu niestety się bardzo rozczarowaliśmy. Plaża i woda jest strasznie brudna i nie zachwyca. Dla przeżycia przygody postanowiliśmy poszukać tutaj pracy w jednej z knajp. Udało się nam bardzo szybko. W pierwszym barze dostaliśmy pracę :) naszym zadaniem jest roznoszenie ulotek i zapraszanie na imprezę a następnie praca na barze. W zamian mamy darmowe spanie jedzenie i picie :) raz sie żyje więc niech się dzieje :) (chyba pominiemy to doświadczenie w CV; )
Dzisiaj będzie druga nocka w pracy, która zakończy przygodę w tym miejscu. Dwa dni to wystarczający czas na pracę w miejscowej imprezowni.
W związku z tym, że Kambodża nas nie zachwyciła dzisiaj podjęliśmy decyzję, że jutro ją opuszczamy i jedziemy do Wietnamu. W miejscowym biurze podróży aplikowaliśmy o wizę, która będzie gotowa na jutro. Koszt wizy na 30 dni 40$ plus 5$ prowizja dla biura. Kupiliśmy także bilet na autokar nocny do Ho Chi Min za 19$. Pierwotna cena biletu na osobę wynosiła 20$, Ale tak świetnie opracowaliśmy technikę negocjacji, że urwaliśmy po dolarze na osobę! ;)
Według nas Kambodża jest połączeniem Indii z Tajlandią w nie najlepszym wykonaniu. Mieliśmy tu spędzić przynajmniej dwa tygodnie, a uciekamy dużo szybciej.
Â